music
Rosa przenika przez niedawno kupiony garnitur
docierając do najdalszych zakątków twojego organizmu, aby ukoić zszargane
nerwy, aby przywrócić spokój zniszczonemu ostatnimi wydarzeniami umysłowi. Tylko,
że to nic nie da! Przeczesujesz mokrą dłonią włosy osuwając się na trawę.
Słyszysz szum sosen i pohukiwanie sów przerywane tylko twoim nierównym
oddechem. Boli cię wszystko, każda komórka twojego ciała rozpada się i nie
odnawia się. To koniec, twój koniec.
– Kurwa – wykrzykujesz w przestrzeń wokół ciebie,
bo wiesz, że jeśli nawet ktoś cię usłyszy nie zada sobie tyle trudu, aby
przejąć się twoją marną egzystencją. Jesteś sam, mimo, że setki ludzi kłębią
się w oświetlonym budynku, jesteś sam. Z tym całym bałaganem, który wypełnia
twój umysł, z tymi wszystkimi złamanymi obietnicami, których odłamki wbijają
się w twoje bijące jeszcze serce niczym odłamki zbitego lustra. Tracisz się
centymetr po centymetrze, organ po organie, chwila po chwili. Wszystko, co
pomogło ci wstać z obolałych kolan było iluzją. Twoje życie było marnym
przedstawieniem, w które naiwnie wierzyłeś. Zwykłym show sterowanym przez
osobę, którą jeszcze kilkadziesiąt minut temu nazwałbyś bez zająknięcia się
przyjacielem. Wszystko runęło w tamtej chwili. – Jak jakiś pierdolony domek z
kart!
Nie potrafisz poradzić sobie z rozsadzającą cię pustką, bo Karol wydarł ci
serce nawet cię nie dotykając. Wystarczył jego przepełniony jadem szept, jego
zaciśnięte z całej siły dłonie na nadgarstku Jagody i wszystko się rozprysło.
Nie potrafisz zrozumieć tego, że tak łatwo było cię zmanipulować, wmówić ci
rzeczy, które nigdy nie miały miejsca. Te wszystkie uwagi Natalii, gdy mówiła,
że Jagoda cię zdradzała. Nie wiedziała o tym, zresztą one mijały się z prawdą,
nie miała prawa o tym wiedzieć, bo nigdy jej o tym nie powiedziałeś.
Ograniczałeś, cenzurowałeś informacje o Jagodzie skrupulatnie okrajając je z
zabarwienia emocjonalnego.
Patrzysz w rozgwieżdżone niebo leżąc na plecach
zupełnie nie analizując, nie myśląc co będzie dalej. Nie chcesz dopuścić do
siebie myśli, że to nie jest sen, że dwie najbliższe ci osoby, które zdobyły
twoje zaufanie, które zawsze przy tobie były – zwyczajnie cię oszukały.
Przypominasz sobie pytanie, które zadałeś Jagodzie, gdy przyszła cię
przeprosić, wtedy w gabinecie prezesa. „Kilka minut na tysiące kłamstw?”
śmiejesz się pod nosem, bo chyba zaadresowałeś je do niewłaściwej osoby. Tak
bardzo zatraciłeś się w dążeniu do normalność, do życia bez kuzynki Tomasza, że
bez utworzyłeś nową rzeczywistość, nie pytając o to co było wcześniej.
Wszystkie sytuacje, przesycone współczuciem gesty, które były tylko
przykrywką dla tej zabawy, którą uczynił twoje życia Linetty. Zamykasz oczy,
jednak przed oczami dalej widzisz te wszystkie sceny, które chciałbyś wyprzeć z
pamięci, zamienić je na dowolną rzecz byleby o nich zapomnieć. Upadłeś i sam
nie wiesz czy tym razem uda ci się podnieść, bo wiesz, że nie będzie już tej
ręki, która ci pomoże, wszyscy odeszli.
– Darek – ciszy głos przypominający szmer, który
przerywa ciszę, ciszę podczas której jest znacznie trudniej znaleźć spokój.
Ciszę podczas której miałeś zacząć wszystko od nowa, jednak ten głos jest
częścią przeszłości, ale tej piękniejszej, która mimo bólu jaki przyniosła była
czymś doskonałym w tej niedoskonałości.
***
Przyklękasz przy nim, jednak zachowujesz niewielki dystans. Nie chcesz
wykorzystywać chwil jego słabości, bo wiesz, że to ty zapoczątkowałaś to
wszystko. Gdyby wtedy, jeszcze w tamtym klubie zdarzyło się coś innego ta sytuacja
nigdy by nie zaistniała. Zagryzasz wargę i w milczeniu patrzysz na unoszącą się
coraz wolniej pierś chłopaka, na jego zamknięte oczy. Nie chcesz go
przestraszyć, nie chcesz mu powiedzieć „wszystko się ułoży”, bo wiesz, że tak
nie będzie. Życie mocno pokopało, ale jesteś pewna, że jeśli tylko będzie
chciał to mu pomożesz. Jesteś mu to winna, chcesz tego.
– Co jest ze mną nie tak? – pyta, a ty nie wiesz
czy kieruje to do ciebie, jednak gdy unosi się na łokciach i spogląda na ciebie
swoimi pełnymi bólu i dezorientacji oczami wiesz, że nie uciekniesz od
odpowiedzi. Siadasz na mokrej trawie wzdychając głęboko, licząc, że zada
kolejne pytanie, na które odpowiedź nie będzie ingerowała w twoje sumienie. –
Chociaż ty bądź ze mną szczera, proszę!
– Darek, myślę, że – czujesz jak oczy zachodzą ci
łzami zmieniając sylwetkę piłkarza w rozmazany obraz. – Jesteś cudownym
mężczyzną, z którym każda kobieta byłaby szczęśliwa.
– Ale mi nie zależy na każdej kobiecie. – mruczy
rozżalony przechylając głowę. Milczysz, bo nie wiesz, co odpowiedzieć. Nie
rozumiesz sensu jego słów, jednak twoje serce przyspiesza, a żołądek podchodzi
do gardła. W gardle pojawia się metaliczny posmak strachu, który zwiastuje
wszystko to, czego się obawiasz od tak dawna. – Chciałem być szczęśliwy,
chciałem żyć normalnie. I wiesz co? Nie udało mi się. Żyłem w jakimś
równoległym świecie karmiąc się iluzją, znasz to? Ale gdy tylko zamykałem
powieki widziałem twoje oczy, w każdej dziewczynie widziałem ciebie, jednak
żadna z nich nie była tobą. – jego szept jest tak wyraźny, że nie możesz udać,
że go nie słyszysz. Nie patrzycie na siebie każde pogrążone we własnych
myślach, ale we wspólnych pragnieniach, o których boicie się powiedzieć głośno.
– Wiesz dlaczego byłem z Natalią?
Dotykasz jego ramienia, jednak on zrzuca je ze swojego ciała. Nie chcesz
tego wszystkiego słuchać, bo boisz się, że znowu zachowasz się porywczo i go
wykorzystasz. Musisz powstrzymać swoje pragnienia, bo już przekonałaś się, że
ranisz i niszczysz wszystko, co kochasz. Nie chcesz go zniszczyć, nie jego.
– Daj mi skończyć – mówi spokojnie posyłając ci
słaby uśmiech i chwyta twoją drobną dłoń. – Była twoim zupełnym przeciwieństwem
w każdej kwestii. Myślałem, że w ten sposób cię znienawidzę, że to uczucie
minie, bo ono rzeczywiście osłabło zapijane alkoholem czy wyniszczanie
kolejnymi dawkami nikotyny. Wypierałem je, ale gdy widziałem człowieka
proszącego o twoją ulubioną kawę ono wracało ze zdwojoną siłą. Natalia nie
wiedziała o tobie, bo nie chciałem aby rywalizowała ze wspomnieniami. Chciałem
mieć nowe, szczęśliwsze, jednak jak widać wszystko się zjebało.
Wystarcza chwila podczas której widzisz tylko jego, wyłączasz rozsądek,
zapominasz o zasadach wpajanych ci przez rodziców, bo teraz liczysz się ty. Nie
umiesz powiedzieć, czy będziesz żałować. Zaczynasz żyć dla siebie, nie dla
innych. Odnajdujesz jego wargi wskazane światłem księżyca zatapiając się w jego
przemoczonym ubraniu. Smakujesz go sekunda po sekundzie, minuta po minucie.
Wdychasz jego perfumy wplatając palce w jego włosy, chłonąc dreszcze
przechodzące jego ciało.
Trwacie w wieczności wplątując w ten pocałunek wszystkie emocje, wszystko
to, co towarzyszyło wam podczas tych lat. Tęsknotę, która budziła was zlanych potem
prawie każdej nowy, jednak zganiona rozsądkiem chowała się za przemęczeniem.
Ból, który towarzyszył każdej rozmowie, każdemu pożegnaniu po którym mogło nie
być już następnego. Wyjaśniacie sobie dotykiem warg wszystkie niedomówienia,
które nagle znajdują odpowiedzi, każdą błahostkę, o której nie sposób
zapomnieć. Dopełniacie się w pełni, jakbyście nigdy się nie rozstawiali.
– Darek – próbujesz się opanować, próbujesz pomóc
starającemu się o uwagę rozsądkowi. Dlaczego? Bo zwyczajnie go kochasz, bo nie
chcesz po raz kolejny zbłądzić we własnej doskonałości. – Przepraszam, nie
powinnam.
Opuszczasz głowę opanowując te poplątane wątki twojego życia, które
wyleciały jak książki z półek podczas remontu. Brunet dotyka twojej dłoni, a ty
nie umiesz jej zabrać. Może w tym szaleństwie jest jakaś metoda? Może to
wszystko miało się wydarzyć? Może to miało ci uświadomić, co się dla ciebie
liczy?
– Od kiedy ty tak często przepraszasz? - pyta z
zawadiackim uśmiechem zakładając kosmyk twoich włosów za ucho. Uśmiechasz się
do niego delikatnie ściskając mocniej wasze, splecione dłonie. Karmisz się jego
dotykiem, zabliźniasz wszystkie rany jego wzrokiem. – Jagoda, co teraz będzie?
Co będzie z tym całym bałaganem, który zrobiliśmy? Kto to wszystko po nas
posprząta? Nie chcę przeżywać tego, co przed rokiem, ale moje uczucia względem
ciebie się nie zmieniły. Myliłem się sądząc, że jest inaczej. Tylko, że nie
wiem czy na zgliszczach można coś jeszcze wybudować.
Czujesz jak serce opijające boleśnie mostek słabnie, jak szybko stajesz się
wątła i słaba niczym rozkołysane wiatrem źdźbło trawy. Przecież nie wierzyłaś,
że on zwyczajnie zapomni, że będzie jak w baśni, że będziecie żyli długo i
szczęśliwie. Wszystkie złe uczynki majaczyły ci przed oczami ograniczając
widoczność. Nie mogłaś złapać powietrza w wyniszczone płuca, nie umiałam
wykonać tak prostej i wyuczonej czynności. Rozpadałaś się za każdym razem, gdy
jego słowa odbijały się echem od twojej czaszki. Raniłaś dłonie zaciskając je
na obolałych kolanach, odwracałaś wzrok.
– Czy ja przegrałam? - pytanie, które przecina
wypełnione ostrym zapachem świerków powietrze zmienia wszystko. Nie hamujesz
wydostającego się ze ściśniętego gardła chaotycznego śmiechu. Uwalniasz obolałe
mięśnie opadając na trawę. Śmiejesz się w głos tak prawdziwie, jak chyba nigdy
wcześniej. Nie zastanawiasz się nad rozbieganym wzrokiem Darka, nie martwisz
się niczym. Cieszysz się swoją przegraną. - Przegrałam, bo tak szaleńczo się w
tobie zakochałam.
***
tym razem nie obędzie się bez kilku słów wyjaśnienia, może nawet przeprosin.
sama nie wiem kiedy minęło tyle czasu, jednak rozdział jest dopiero teraz, przepraszam.
treść zapowiada koniec, ale myślę, że nami bohaterowie jeszcze nie składają broni.
ret.
Jak zwykle świetnie <3, mam nadzieję ,że to jednak nie koniec!
OdpowiedzUsuńmarcyś, marcyś...
UsuńJakie piękne ❤
OdpowiedzUsuń♥
UsuńDobrze, że w końcu Darek dowiedział się prawdy o Karolu. Zbyt długo żył w tym kłamstwie. Nie wiem jak się w tym odnajdzie. Jak obydwoje z Jagodą się odnajdą. Jednak wierzę, że wspólnie im się uda to zrobić.
OdpowiedzUsuń♥
nie wiem, co będzie, ale głosik w mojej głowie mówi, że najtrudniejsze jeszcze przede mną
UsuńDobrze, że skończyło się to całe kłamstwo. Jeżeli się powtarzam to wybacz, ale uwielbiam to opowiadanie i życzę tutaj Darkowi jak najlepiej! Czekam na więcej i zapraszam do siebie, liczę na opinie :) Ściskam ;*
OdpowiedzUsuńjak się tylko ogarnę to wpadnę kochana ☻
UsuńJakie piękne zdjęcie *.* Zakochana w tym nowym wyglądzie. Gdzie ty takie zdjęcia znajdujesz?
UsuńKocham całym sercem ta historie! I choć wierzyłam w moc Natalii, to okazała sie kim sie okazała. I choć Jagodę na poczatku nienawidziłam, to teraz niechaj jej szczęśliwe życie bedzie. Bo najważniejsze to kochać i do tej milosci byc zdolnym...
OdpowiedzUsuńuwielbiam!