Powietrze nie jest już wypełnione romantycznym
iskrzeniem. Siedzicie naprzeciw siebie jak dwie zupełnie obce sobie osoby,
które spotkały się zupełnie przypadkiem. Ty nerwowym ruchem poprawiasz
dopasowaną sukienkę w winnym kolorze, a on bawi się zapiętym na nadgarstku srebrnym
zegarkiem. Kelnerzy przemieszczają się pomiędzy stolikami niezauważeni
spełniając życzenia klientów. Mężczyzna chwyta w swoje szczupłe palce kieliszek
wypełniony do połowy białą cieczą upijając z niego łyk. Zerkasz na śpieszących
się ludzi, którzy nie są dla ciebie namacalni, bo przecież od zwyczajnego życia
oddziela cię gruba szyba. Widzisz, ale nie możesz potknąć. Pragniesz, ale nie
możesz poczuć. To wszystko jest iluzją, całe twoje życie.
Uśmiechasz się do chwytającego twoją dłoń
chłopaka, jednak nawet ten uśmiech nie jest taki jak kiedyś. Minął rok, a ty w
dalszym ciągu nie potrafiłaś podjąć tak ważnej dla egzystencji decyzji. Walczyłaś
ze sobą bardzo długo, łaknąc coraz to więcej od życia, jednak to miało zbyt
wysoką cenę. To wszystko było odrobiną szaleństwa, w twoim życiu, choć wiele
osób zapłaciło za twoją zachciankę. Bo od zawsze tak było: czerpałaś z życia
garściami nie patrząc na innych. Bardzo długo zwlekałaś z odpowiednimi słowami
ważąc zyski i straty. Byłaś praktyczna aż do bólu, a może to też była iluzja?
– Chciałbym móc już nazwać cię moją żoną – czuły męski
głos drażni twoje uszy nie powodując już tej magicznej gęsiej skórki czy
przyjemnego ciepła w podbrzuszu. Nie wiesz, co się dzieje, nie umiesz tego
opanować.
– Dariusz, co się z nami stało? - pytasz odbijając smugi światła w oczku
zaręczynowego pierścionka. Wyszlifowany kamień błyszczy przyjaźnie, jednak ty
nie umiesz już patrzeć na niego z taką samą delikatnością.
– Nie bardzo rozumiem – narzeczony przeszywa cię
wzrokiem szukając odpowiedzi. – Dla mnie wszystko jest dobrze.
– Chce zerwać zaręczyny – szepczesz wyciągając
dłoń z jego uścisku.
Powietrze między wami gęstnieje i nawet wasze oddechy nie są już słyszalne.
Cisza przeszywa was na wskroś. Widzisz jak jego błękitne tęczówki wypełniają
się bólem i niedowierzaniem. Boisz się, że to cię przerośnie, ale ten jeden raz
nie możesz niszczyć człowieka, który cię pokochał. Tę prawdziwą i
bezinteresowną miłością, której przecież tak pragnęłaś. – Nie możesz tego zrobić.
– Darek, ja już to zrobiłam – jąkasz się zapinając marynarkę. – Życzę Ci wszystkiego dobrego.
Wybiegasz z restauracji i po raz drugi w życiu
się wahasz. Nie wiesz, gdzie się teraz podziać, co powiedzieć, jak się zachować.
Na chwiejących się nogach dochodzisz do postoju taksówek wsiadając do jednej z
nich. Mruczysz pod nosem adres dworca kolejowego zatapiając się w skórzanym
siedzeniu. Wyjmujesz z torebki telefon komórkowy wybierając najczęściej wybierany
ostatnimi czasu numer. Jednak rozmówca nie ma ochoty z tobą rozmawiać.
Gestykulujesz żywo nie chcą wybuchnąć płaczem przy obcym mężczyźnie.
– Proszę, wystarczy mi pięć
minut. Chcę to tylko wytłumaczyć.
♥
coś nie wakacyjnego. Może będzie dobrze
Napisałbym coś ,ale znowu dostane hejty.
OdpowiedzUsuńczyżby ktoś tu miał urażone ego?
UsuńI to nie jestem ja z naszej dwójki.
UsuńKochana... Powaliłaś mnie tym prologiem. :o
OdpowiedzUsuńJestem niesłychanie ciekawa, dlaczego nasza bohaterka zerwała zaręczyny.
Minął rok? Od czego? Do głowy przychodzi mi tylko wypożyczenie Darka do Arki. Może to przez to?
Ach, dodawaj szybciutko jedyneczkę,bo ja tutaj nie wytrzymam! ^^
Buziaki ;*
wypożyczenie rzeczywiście będzie ważne, ale dopiero później :)
Usuńwszystko okaże się w swoim czasie
buziaki, ret ♥
Zaczynam czytać! Od deski do deski! Do porannego tosta i kawy. I juz chce powiedziec, ze : jako na mogła? Nie zostawia sie kogoś, kto kocha Cie bezinteresownie!
OdpowiedzUsuń