wtorek, 30 sierpnia 2016

Rozdział szósty



C
zerwona ciecz pieści twoje gardło powodując przyjemne ciepło, gdy rozlewa się po organizmie. Dopijasz kolejną lampkę czerwonego wina wzdychając ociężale, jednak to wcale nie rozjaśnia twojej sytuacji. Gładzisz ręką dywan, na którym siedzisz i opierając się o fotel spoglądasz na chłopaka, który zdaje się być wręcz rozbawiony twoją bezradnością.
– Nigdy nie zapamiętam, kto jest, kim, a kto kim nie jest – wyrzucasz z siebie sięgając po stojącą na stole butelkę, aby uzupełnić zawartość szklanego naczynia. Kolejny raz spoglądasz na porozrzucane na podłodze kartki, jednak nic z nich nie pamiętasz, choć Tomek spokojnie próbuje ci wszystko wytłumaczyć. Po długiej i nieco chaotycznej rozmowie udało wam się wylać wszystkie żale i ku twojej radości wszystko powoli wraca do normalności w waszych relacjach. – To głupie.
– To jest proste tylko musisz się skupić – podaje ci plik kartek, na których pozaznaczał najważniejsze informacje zakreślaczem. Parskasz pod nosem wpatrując się w nic niemówiące ci nazwiska, nazwy klubów i inne informacje o zawodnikach poznańskiego klubu. Matka kazała ci stworzyć dla sponsorów biuletyn o piłkarzach, których mają uświetnić turniej charytatywny, jednak idzie ci to oporniej niż by się mogło zdawać. – Krok po kroku, dasz radę.

Wywracasz teatralnie oczami wpisując kolejne nazwisko do stworzonego na początku tej syzyfowej pracy dokumentu. Klawisze wydają znajome ci dźwięki, jednak nie umiesz napisać nic poza nakazanymi przez kuzyna słowami. Wykonujesz to zadanie nie zaciekając nawet powstałego na nim kurzu, bo nie jest ci to do niczego potrzebne. Mruczysz pod nosem coś w stylu: „Potrzebuję przerwy”, a pomieszczenie natychmiast wypełnia głośny śmiech piłkarza. Gromisz go wzrokiem, jednak on już leży na kanapie wycierając łzawiące ze śmiechu oczy. Prychasz pod nosem, jednak cieszysz się, że zachowuje się przy tobie znów tak naturalnie.
– A jak się mają sprawy z Darkiem? – pada pytanie, którego najbardziej się bałaś. Przed oczami pojawiają się urywki z poprzedniego roku, gdy jeszcze nic nie wskazywało, że będzie jak jest. Uśmiechasz się cierpko do niego w odpowiedzi opróżniając do dna kieliszek. Kędziora patrzy na ciebie z zaintrygowaniem, jednak ty dalej milczysz wpatrując się w ekran komputera. Nie umiesz mu odpowiedzieć słowami, nie wiesz, co miałabyś mu powiedzieć. To wszystko jest jeszcze bardziej zagmatwane niż wcześniej i z każdą chwilą gmatwa się coraz bardziej.
– Mieliśmy o tym nie rozmawiać – warczysz zaciskając szczękę, bo nie masz sił. Prosiłaś go, aby nie poruszał tego tematu, który mimo mijającego czasu i zdarzeń, które miały miejsce dalej gdzieś kłują. – Tomek, proszę.
Chłopak wzdycha przeciągle wstając z zajmowanego przez siebie miejsca i siada obok ciebie. Czujesz jak obejmuje ramieniem twoje ciało, jednak nic nie mówi. Wtulasz się w niego ufnie, bo to on przecież bronił cię przed potworami mieszkającymi pod łóżkiem czy w szafie.
– Nie możesz wiecznie uciekać o tego tematu – stwierdza po dłuższym namyśle, jednak ty nie zgadzasz się z jego słowami. Masz zamiar zapomnieć i już nigdy więcej nie wypowiedzieć tego imienia, choć wiesz, że to niewykonalne. – Wiesz, że to prawda. Oboje ucierpieliście na tym związku i oboje nadal nie możecie zapomnieć. Może być ciężko, może to trwać latami, ale może jest jeszcze szansa, że wszystko się ułoży?
– On jest szczęśliwy z kimś innym – szepczesz w przestrzeń. Słowa, które ostatnimi tygodniami nie potrafiły ci przejść przez gardło, a teraz wypływają z niego niczym błahe zdanie wypowiedziane gdzieś w biegu. – Nie mogę tak po prostu znowu wejść z butami w jego życie i zapomnieć o tym, co było. Wiem, że brzmię tutaj jak ostatnia szmata, ale to wszystko nie jest tylko moją winą. Mam wyrzuty sumienia, że do niego pojechałam, nie powinnam tego robić. Nie chce niszczyć mu życia, nie zasługuje na to.
Cząstki twojej mowy układają się w zdania, a tamte w cały schemat. Nigdy nie sądziłaś, że będziesz zdolna do walki z własnymi uczuciami, jednak teraz nie możesz walczyć o coś, co zrani kogoś zupełnie niewinnego. Czujesz, że postępujesz słusznie, pierwszy raz w życiu.
Nie ma już, co rozpamiętywać tego uczucia, tej miłości, która przyprawiała cię na zmianę o ból głowy i ścisk żołądka. Musisz żyć dalej, jakby nic się nie stało, jednak z pewnymi granicami. Chcesz pokazać rodzicom, Darkowi i całej reszcie, która w ciebie nie wierzy, że sama też możesz egzystować, że jest w ciebie jakaś cząstka szacunku, empatii, że tej jeden raz zasugerujesz się nie tylko tym, czego ty chcesz.
– Kocham go, ale jestem jak bomba – niszczę wszystko w momencie, gdy wszyscy myślą, że wyszli na prostą.



***


W tym samym czasie…


Głuchy odgłos wypadającej z twojej kieszeni koperty wypełnia pomieszczenie kawiarni znajdującej się na obrzeżach Poznania. Schylasz się nie przerywając wypatrywania osoby, z którą umówiłeś się na dzisiejszy wieczór. Przytupujesz nogą do rytmu wybijanego przez uświetniających dzisiejszą wizytę w tym nieco zapomnianym przez większość ludzi miejscu, mężczyzn. Samotny kontrabasista przygrywa smętne, nieco melancholijne melodie, tak diametralnie różniące się od twojego dzisiejszego nastroju. Dzisiaj twój opracowany już ponad rok temu plan ma wejść w ostateczną fazę, z której nigdy już nie będzie odwrotu. Nie masz możliwość kalkulowania, bo na krześle naprzeciw ciebie siada drobna blondynka zakładając nogę na nogę. Widzisz jej odrobinę zbyt pewny siebie uśmiech i wiesz, że wszystko idzie w odpowiednim kierunku.
– Masz ochotę na coś do picia? – pytasz podając jej do ręki menu, jednak ona zaprzecza ruchem głowy. Uśmiechasz się drwiąco szukając w kieszeni marynarki skórzanego portfela. – Ja płacę.
– Muszę jeszcze wrócić do domu – opowiada zagryzając lubieżnie wargę. Wiesz, że pragnie czegoś więcej niż lampki białego wina, jednak dzisiaj nie jesteś w stanie spełnić jej oczekiwań. Niedawno zaczął się sezon, a podobno jesteś na celowniku trenera reprezentacji, więc nie możesz zaprzepaścić takiej szansy przez pożądającą cię kobietę. Całkiem zmysłową kobietę, ale przecież nie ma nic ponad piłką. Widząc twoją bezczynność dodaje zniecierpliwiona: – Nie mam czasu na nic nieznaczące pogaduszki, wybacz.
Śmiejesz się gardłowo przesuwając leżącą na stole kopertę w jej stronę. Widzisz jak uderza palcami o blat drugą ręką przeliczając banknoty znajdujące się w paczce.
– Osiem tysięcy, czyli tak jak się umawialiśmy. Nie ufasz mi? – pytasz popijając wodę z wysokiej szklanki. Jak wszystko dobrze pójdzie za kilka miesięcy będziesz bawił się na weselu, ale do tego potrzeba jeszcze trochę czasu. Ale przecież znasz umiejętności i wyczucie twojej rozmówczyni.
– Nie ufam nikomu, z kim chodzę do łóżka, słoneczko. – stukot jej szpilek roznosi się po lokalu, a ty czujesz delikatne muśnięcie jej warg na twoim policzku. Rzucasz jej ostatnie spojrzenie, jednak ona nie rusza się z miejsca. Wszystkie punkty do wykonania na dziś zostały wykonane, więc nie powinna tutaj być tylko siedzieć już w samochodzie. To miało być wasze ostatnie spotkanie w takich okolicznościach, bo przecież na następnym udacie, że nigdy wcześniej się nie znaliście. Przyjemny i doskonale sprawdzony układ, który nie ma prawa się nie udać. –Nie chciałabym mieć w tobie wroga.
Oddala się kołysząc kusząco biodrami, jednak ty nie zmienisz zdania. Teraz, gdy wiesz, że masz wszystko pod kontrolą możesz wreszcie się zrelaksować. Sięgasz po telefon komórkowy i z cwanym uśmiechem wybierasz numer. Odchylasz się na krześle przywołując gestem dłoni młodą kelnerkę, aby zapłacić.
– Wszystko idzie zgodnie z planem, wpadł po uszy. – mówisz zadowolony od razu się rozłączając.
 Lustrujesz spojrzeniem studentkę, która dzisiaj cię obsługuje i od razu w twojej głowie rodzi się pewien pomysł. Jej krótka spódniczka zadziera się do góry ukazując ciemne rajstopy, gdy przestępuje z nogi na nogę czekając na zapłatę. Uśmiechasz się szelmowsko oddając jej koszyczek z odliczoną sumą i białą wizytówką. Może jednak dziś nie będziesz spał?
– Pieprzyć reprezentację – mruczysz pod nosem zakładając kurtkę i szybkim krokiem wychodząc z kawiarni.


***
coś wybitnie krótkiego, czym nieco wam zagmatwam ♥

7 komentarzy:

  1. Ja to mam wyczucie czasu:D.Bardzo fajna opcja z dwoma akcjami w jednym czasie.
    Ps. Lampka wina to jest planxd <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Jejku, jejku, jejku...
    Co tutaj się dzieje...
    Ta końcówka mnie tak zaintrygowała, że chyba nie będę spała do momentu, aż dodasz kolejny!
    Jagoda... Rozumiem ją i cieszę się, że potrafi obiektywnie spojrzeć na tę całą sytuację. Szkoda tylko, że nie daje szansy swojej przyszłości z Darkiem. :(
    Przepraszam, że krótko, ale jestem w biegu.
    Czekam na następny.
    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. następną część to ja muszę jeszcze napisać :D

      ściskam ♥

      Usuń
  3. Jakie cudo *.*
    Fajnie, fajnie, fajnie ;))
    Rozkrecasz się nam tutaj :DD
    Czekam na nn.
    Buziaki :**

    OdpowiedzUsuń
  4. Retreat! Nie mow, ze to była Natalia... nie zgadam sie i nie uwierzę!

    OdpowiedzUsuń